#4 i #5 Korona Gór Polski – deszczowo-mgliste KOWADŁO i RUDAWIEC
Na majówkę postanowiliśmy powłóczyć się po Kotlinie Kłodzkiej i zaszyć się w zakątku nazywanym Sudeckimi Bieszczadami… Tak, są jeszcze takie miejsca w Sudetach.
Góry Złote i Bialskie, bo to o nich mowa, określane są najbardziej dzikim pasmem górskim w całych Sudetach. Przekonaliśmy się, że w pełni zasługują na to miano. Ale po kolei….

3 maja świętowaliśmy zdobywając najwyższe szczyty Gór Złotych i Bialskich, czyli Kowadło i Rudawiec. Wyjeżdżając z domu, mieliśmy świadomość, że pogoda na pewno będzie testować nasze kurtki, buty i pokrowce na plecaki. Nie rozczarowaliśmy się ?
Deszczu, mgły, błotnych strumieni i podmokłych łąk nie zabrakło ? Ale za to jak było magicznie! Z taką aurą góry nabierają zupełnie wyjątkowego uroku! I wiecie co? Cieszymy się bardzo, że właśnie na taką pogodę trafiliśmy!

Góry Złote i Kowadło
Na początek Kowadło (989 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Złotych. Wyruszamy z Bielic, spod Chaty Cyborga, gdzie zatrzymaliśmy się na dwie noce. Zanim dotarliśmy do wejścia na zielony szlak, przedreptaliśmy całą wioskę. Inni byli sprytniejsi i zatrzymywali auta na parkingu koło leśniczówki, tuż przed szlakiem. Nic to. Poznaliśmy za to miłych mieszkańców po drodze, a dzieciaki zachwyciły się kurami i stadami owiec.

Po 20-minutowym spacerze po asfalcie wchodzimy na zielony szlak i od razu zaczyna padać. Nad górami wiszą niskie chmury, które po chwili otaczają nas już ze wszystkich stron. Mgła przenika nas…


Początek trasy to szeroka, wygodna droga z drobnymi kamyczkami, która po ok. 15-20 minutach odbija w prawo w las. I wtedy zaczyna się robić ciekawiej.


Wędrujemy przez mglisto-deszczowy las, w górę i w górę. Pomiędzy poskręcanymi drzewami, przez wąskie ścieżynki, poplątane korzenie, delikatną i miękką ściółkę.





Po godzinie stajemy na szczycie Kowadła. I otwieramy oczy ze zdziwienia. Tłum ludzi do skrzyneczki z pieczątką, kolejki do zrobienia zdjęć z nazwą szczytu. Około 20 osób moknie i grzecznie czeka na swoją kolej. My też.

Skąd się wzięli tu ci wszyscy ludzie? Mijaliśmy co prawda trochę osób po drodze, ale w życiu nie pomyślelibyśmy, że przy takiej pogodzie, w tak mało popularnych górach, Kowadło będzie miało takie wzięcie ?
W końcu mamy zdjęcia i pieczątki – wracamy w dół tą samą trasą do wejścia na zielony szlak w Bielicach. Tam odbijamy w drugą stronę i wędrujemy na Rudawiec (1112 m n.p.m.).
Góry Bialskie i Rudawiec

Ufff…. Mokro, mokro, mgliście wciąż. Droga początkowo nie zachwyca, bo znów asfalt. Żeby nie było nudno, to trochę dziurawy i podsypany żwirkiem ?

Na szczęście po 1,5 kilometra zielony szlak odbija ostro w prawo pod górę. A jaka ta góra cudowna – mokra, zielona, skąpana we mgle. Aż woła, żeby nią iść. Z radością (serio, w tym momencie chłopaki mieli świetne nastroje) pniemy się więc zielonym szlakiem.




Im wyżej, tym bardziej mokro, strumienie płyną środkiem drogi, bokiem lewym i prawym. Kamienie i korzenie śliskie, trzeba bardzo uważać.

Ups! Antek pomimo ostrzeżeń wchodzi na kamień i… ląduje po kostkę w błotnym strumieniu. W bucie na szczęście nie chlupocze, możemy iść dalej.

Zielony szlak na Rudawiec prowadzi przez Rezerwat Przyrody „Puszcza Śnieżnej Białki”. To najbardziej niesamowity las, przez jaki wędrowaliśmy.

Wysokie świerki strzelają w niebo, a pnie wiekowych jaworów porastają kępy mchów i porostów. Przechodzimy przez szczątki pierwotnego lasu, który rozpościerał się na terenach tych gór jeszcze dwa stulecia wcześniej.


Niesamowite wrażenie potęguje mgła, od deszczu zielony mech jest jeszcze bardziej zielony, a konary drzew nabierają coraz bardziej intensywnych barw. Zachwyca nas ten niezwykły, trochę surrealistyczny krajobraz.


Nie przeszkadzają nam mokre przeprawy przez strumienie i trawy. Wreszcie docieramy na przełęcz, a stamtąd już niedaleko na Rudawiec.




Pieczątki, zdjęcia, szybka herbatka na rozgrzanie i z powrotem na dół.

O godz. 15.00 jesteśmy koło leśniczówki w Bielicach. Jeszcze tylko asfalt i baza osiągnięta. Na dzisiaj koniec. Czas na zasłużony odpoczynek.


Informacje praktyczne:
- Długość trasy według mapy to 15,8 km, czas 5 godz. i 10 minut. Nasz czas to 5 godz. i 40 minut. Nie pędziliśmy nigdzie, ale większość czasu Ignasiek spędził w nosidle i praktycznie nie robiliśmy po drodze żadnych przerw poza szczytami.
- Data wycieczki 3.05.2019.
- W Bielicach nie ma zasięgu żadna sieć komórkowa. Jakieś przebicia można złapać w górach – w drodze na Rudawiec mamy czeską sieć.
- Nie działa też GPS lub działa z przerwami, więc obowiązkowo mapa w wersji papierowej – mieliśmy laminowaną, sprawdziła się idealnie.
- Na trasie, którą wybraliśmy, nie ma żadnego schroniska. Pamiętajmy, żeby mieć odpowiedni zapas jedzenia i picia, bo nie ma gdzie uzupełnić.
- Na nocleg zatrzymaliśmy się w Chacie Cyborga – polecamy to niesamowite miejsce – fantastyczny klimat, czysto, przytulnie, przesympatyczna obsługa, pyszne jedzenie, mnóstwo atrakcji w pensjonacie – sala zabaw dla dzieci, siłownia, bilard, piłkarzyki, ping-pong, x-box, sauna, jacuzzi, plac zabaw, miejsce na grilla. Idealne dla rodzin z dziećmi! Płatność tylko gotówką. No i brak zasięgu sieci komórkowych. Cudownie! Dla potrzebujących kontaktu ze światem zewnętrznym jest WiFi oraz telefon stacjonarny.
4 Comments
Amozebytak · 6 maja 2019 at 19:13
Aż się nie chce kończyć czytać 🙂
Zdjęcia oddają magię tego klimatu!
Super!! 🙂
aga i mariusz · 6 maja 2019 at 19:20
Cieszymy się bardzo ? wkrótce relacja z dwóch kolejnych dni w Kotlinie Kłodzkiej ?
Michał · 6 maja 2019 at 20:26
Nie ma w Polsce miejsc w których nie działa GPS (chyba, że w kopalniach czy jaskiniach). Ponadto GPS nie jest zależny od sieci komórkowej. Punkt 3 informacji praktycznych wprowadza ludzi w błąd. Pozdrawiam 😉
aga i mariusz · 6 maja 2019 at 20:42
Wiemy o tym, ale sęk w tym, że w tych górach nie działał… Mieliśmy dwie komórki i po kilku próbach ustalenia lokalizacji za pomocą GPS poddaliśmy się, bo nie działało… Korzystamy z aplikacji „mapa turystyczna” i niestety nie potrafiło odnaleźć lokalizacji. Może więc te dzikie Sudety są jedynym miejscem w Polsce, w którym nie działa GPS ? Pozdrawiamy również ?