5 (nie)zwykłych rzeczy, które warto zabrać ze sobą, gdy idziesz w góry z dziećmi
Buty na zmianę, kurtka przeciwdeszczowa, dodatkowe spodnie, bluzki, skarpetki, mapa, jedzenie, ciepłe picie… To oczywista oczywistość… Są jednak rzeczy, o których nie myślimy podczas rutynowego pakowania plecaka. Warto je jednak dorzucić. Zajmują niewiele miejsca, a dzięki nim górskie wyprawy z dziećmi staną się jeszcze bardziej niezwykłą przygodą. Przetestowaliśmy wielokrotnie. Działa!
1.Mały, pusty zamykany plastikowy pojemnik lub śniadaniówka.
Doskonałe na wszelkie skarby, które znajdziemy po drodze. Kamyki, patyczki, szyszki. Koniec z chowaniem wszystkiego po kieszeniach (potem zgadnij czyj kamyk był w prawej kieszeni bluzy, a czyj w wewnętrznej kieszeni kurtki), koniec z plecakami wybrudzonymi żywicą od szyszek, które koniecznie trzeba wziąć. Wszystko pięknie schowane w małym pudełeczku na górskie skarby.
2. Rogal.
Ale nie taki świeżo upieczony z piekarni 😉 Rogal podróżny czyli rogal poduszka. Doczepiamy go wygodnie do plecaka, więc miejsca w nim w ogóle nie zajmuje. Waży też tyle co nic. Przyda się mniejszym i trochę większym zdobywcom gór, szczególnie w sezonie wiosenno-letnim. Maluchom, gdy np. w nosidełku brak wygodnych poduszeczek do oparcia opadającej od snu głowy. Tym trochę starszym, gdy podczas odpoczynku na szlaku wyłożą się wygodnie na jakiejś skałce bądź trawce. Rogal pod głowę i już!
3. Ślizg zwany „dupolotem”
To doskonały dodatek do zimowych wypraw. Wystarczy kawałek liny, żeby przywiązać go wygodnie do plecaka i ruszyć przed siebie. Gdy tylko warunki na trasie sprzyjają i jest bezpiecznie (!), zimowa wędrówka nabiera zupełnie innego wymiaru. Dzieciaki są szczęśliwe, nogi odpoczywają, a trasę od razu pokonuje się szybciej.
4. Medal zdobywcy.
To tak naprawdę nasz numer 1. Po raz pierwszy wykorzystaliśmy ten pomysł 5 lat temu, gdy nasi chłopcy zdobywali Śnieżkę. Wiedzieliśmy kiedy dokładnie idziemy w góry, więc z dwutygodniowym wyprzedzeniem zamówiliśmy imienne medale zdobywców Śnieżki. Gdy już dotarliśmy na szczyt, skorzystaliśmy z chwilowego zmęczenia chłopaków i w ukryciu umieściliśmy je na jednym z kamieni… Jakie było ich zdziwienie, gdy odkryli, że Duch Gór zostawił dla nich najprawdziwsze złote medale! Widzieć ich radość – bezcenne!
Dlatego polecamy gorąco! Szczególnie, gdy planujemy zdobywać szczyt. Taki imienny medal z grafiką można zamówić w internecie dosłownie za kilkanaście złotych. Radość młodego zdobywcy na szczycie po znalezieniu medalu – bezcenna! Miejsca w plecaku też zajmuje niewiele 😉
5. Legendy w pigułce.
Ostatnia pozycja na liście, plecaka w ogóle nie obciąża. Za to sprawia, że górskie wędrówki z dziećmi nabierają bardziej baśniowego charakteru. Zanim ruszymy w trasę, warto sprawdzić, czy z miejscami, w których będziemy, związane są jakieś legendy (najczęściej jest ich całe mnóstwo, ale gdy już ich naprawdę nie ma, zawsze można użyć wyobraźni). Wyposażeni w taką wiedzę, odkrywamy przed dziećmi (i przy okazji przed sobą) zupełnie inny wymiar otaczającej nas rzeczywistości – bo oto skały, które mijamy to zaczarowane świnki, to dziwnie skręcone drzewo to chłopak, który odrzucił miłość dziewczyny, a na tamtym głazie widać odcisk stopy olbrzyma, który przechodził tędy, żeby ukryć swój skarb…
0 Comments