„Łzy św. Wawrzyńca” na szczęście dla przewodników i ratowników górskich
Niegdyś przez góry przechodzili jedynie ci, którzy musieli. Nieświadomi niebezpieczeństw, jakie mogą ich spotkać, liczyli na szczęście z wysoka.
Karkonosze, jak przystało na Góry Olbrzymie od zawsze wymagały i wciąż wymagają od swoich zdobywców pokory i szacunku. Z dawien dawna ludzie tych gór, szczególnej pomocy oczekiwali przez wstawiennictwo świętego Wawrzyńca – diakona i męczennika chrześcijańskiego, żyjącego w III wieku po Chrystusie.
Wytapiacze szkła, hutnicy, górnicy oraz walońscy poszukiwacze skarbów, minerałów i kamieni szlachetnych widzieli w nim swojego patrona. Święty Wawrzyniec wzywany jako orędownik chronił od pożarów, pomagał również cierpiącym w bólach pleców i w chorobach reumatycznych. Według legendy co piątek miał schodzić do czyśćca, aby wybawić choćby jedną duszę.
Postać świętego Wawrzyńca jeszcze ściślej związana została z Karkonoszami i całym regionem, kiedy dla podkreślenia swoich praw do tych ziem Schaffgotschowie – śląski ród arystokratyczny – postanowili ufundować na szczycie Śnieżki kaplicę. Oficjalnie została ona ufundowana przez hrabiego Christofa Leopolda von Schaffgotscha jako wotum za zwrot dóbr cieplickich skonfiskowanych jego ojcu.
Budowę kaplicy św. Wawrzyńca na szczycie Śnieżki rozpoczęto w roku 1665. Pracami budowlanymi kierował Bartłomiej Nantwig z Gryfowa Śląskiego. Pomimo licznych przeciwności budowę ukończono w 1681 r., a jej uroczystego poświęcenia dokonał 10 sierpnia, w dzień św. Wawrzyńca w roku 1681 Bernard Rosa – opat klasztoru w Krzeszowie.
Popularność Śnieżka zdobyła dość wcześnie, bo już w XVII wieku. Jej sława docierała daleko i podobno zdystansowała wtedy nawet Alpy, które odstraszały swoją niedostępnością. W Karkonoszach zdobycie najwyższej góry gwarantowało najlepszy widok w całej okolicy.
Początkowo zdobywcami najwyższego szczytu Sudetów byli prawdziwi wędrowcy. Od 1708 roku do rzeszy turystów dołączyli pielgrzymi, których celem stały się nabożeństwa regularnie odbywające się w kapliczce. Wśród odwiedzających Śnieżkę w tym okresie byli, między innymi Johann Wolfgang von Goethe, który nocował w pobliskiej Hampelbaude (dzisiejsza Strzecha Akademicka) czy John Quincy Adams – późniejszy prezydent USA.
Z czasem Śnieżka stała się podstawowym punktem programu kuracjuszy z uzdrowiskowych Cieplic oraz podróżników z Czech. I tak w XVIII wieku zaliczała się do najczęściej odwiedzanych szczytów Europy, a święty Wawrzyniec jak nigdzie indziej, utożsamiany był z górskimi wędrówkami oraz opieką, jaką roztaczał nad zdobywcami spiętrzonych marzeń.
Data 10 sierpnia, jako dzień męczeńskiej śmierci świętego Wawrzyńca w 258 roku stała się świętem liturgicznym. Stąd tego dnia każdego roku, na szczycie Śnieżki w Karkonoszach, gdzie od wieków stoi charakterystyczna rotundowa kaplica ku czci świętego Wawrzyńca – najwyżej położony zabytek sztuki barokowej w Polsce i czynny obiekt sakralny – odbywają się uroczystości odpustowe.
Uczestniczą w nich wszyscy, dla których w górach, a szczególnie w Karkonoszach jest wszystko to, co odzwierciedla ich miłość do Boga i Jego stworzenia.
W tym czasie, jak o żadnej innej porze roku, można również zaobserwować na niebie „spadające gwiazdy”, czyli jeden z najbardziej regularnych rojów meteorów, którego orbita przecina się każdego roku z ziemską. Ludowa tradycja mówi, że są to „łzy św. Wawrzyńca”, ponieważ nasilenie tego zjawiska ma miejsce w okresie, w którym przypada wspomnienie tego świętego.
Wszystkie te okoliczności dają podstawy, by twierdzić w nieprzypadkowość ustanowienia daty 10 sierpnia Dniem przewodników i ratowników górskich, którym „łzy św. Wawrzyńca” zdają się spadać co roku na szczęście.
0 Comments