Podniebnym szlakiem na Kozie Grzbiety
Dzisiaj będzie o najpiękniejszej trasie w Karkonoszach, jaką do tej pory wędrowaliśmy – o widokach, które zapierają dech w piersiach i przestrzeni, która daje poczucie prawdziwej wolności…

Już od dłuższego czasu planowaliśmy tę wyprawę. Czekaliśmy tylko na sprzyjającą pogodę, bo zależało nam na jak najlepszej widoczności. I wreszcie się udało! Ostatni dzień czerwca okazał się tym doskonałym!
Dzień dobry, dzień dobry, poranek wzywa nas… Wyskakujemy z łóżek o 6:00 rano – plecaki przygotowane już dzień wcześniej, zajadamy śniadanie, pakujemy jedzenie i dużo, dużo, dużo wody (w prognozach upalna niedziela), wsiadamy do auta i ruszamy do Szpindlerowego Młyna (Špindlerův Mlýn). Po 1,5 godziny drogi parkujemy w pobliżu Hotelu Horal i punkt 9:00 ruszamy przed siebie żółtym szlakiem.


Obowiązkowo krem z wysokim filtrem plus psikanko na komary, meszki, kleszcze i inne wredowate latające owady 😉 Niestety, szybko okazuje się, że nic nie odstrasza much końskich, których sporo spotykamy w początkowej, leśnej części szlaku. Brrr… Włączamy więc turbodoładowanie i mkniemy przez las ku wyższym partiom 😉 A tam… z każdym krokiem jest coraz bardziej bajecznie!!!




Po około 3-kilometrowym odcinku, żółty szlak łączy się z czerwonym i wspaniałą, wysokogórską drogą prowadzi wzdłuż Kozich Grzbietów (Úbočí Kozích hřbetú) na punkt widokowy Krakonoš. Pomimo, że trasa wspina się cały czas pod górę, podejście nie jest męczące – głównie dlatego, że nie ma odcinków z dużymi przewyższeniami, a droga jest bardzo urozmaicona.




Droga na szczyt zajmuje nam zdecydowanie więcej czasu, niż się spodziewaliśmy. Ostrzegamy! Po prostu nie da się jej przejść bez zatrzymywania się co chwilę – widoki są tak niesamowite, że nogi same stają w miejscu, buzia otwiera się szeroko z zachwytu i jak mantrę powtarzamy tylko „jak cudownie!”, „jak pięknie!”, „fantastycznie!”.







I jesteśmy! Kozí hřbety, jedyna skalna grań o charakterze alpejskim w Karkonoszach, zdobyte! Mamy wrażenie, że w tym miejscu jesteśmy zdecydowanie wyżej od Śnieżki 😉

Podchodzimy jeszcze kilkadziesiąt metrów do punktu widokowego Krakonoš. Tu następuje kolejna porcja „ochów”, „achów” i innych dźwięków pełnych zachwytu 😉







Z Kozich Grzbietów ruszamy dalej czerwonym szlakiem do schroniska Luční Bouda. Niesamowite jest to, że pomimo wspaniałej pogody, niedzieli i wakacji, ruch turystyczny po tej stronie jest naprawdę niewielki. Wyobrażamy sobie za to, co dzieje się w tym samym czasie po polskiej stronie Karkonoszy na najbardziej popularnych szlakach…







W schronisku robimy 40-minutową, obiadową przerwę. Mamy spory zapas czasu, a w czerwcu dni na szczęście są baaaardzo długie 🙂 Najedzeni, z nowymi siłami, ruszamy w drogę powrotną niebieskim szlakiem (tzw. Szlak Webera) do Boudy u Bílého Labe.

Droga prowadzi malowniczą Doliną Białej Łaby (Důl Bílého Labe), jedną z najpiękniejszych dolin polodowcowych w czeskiej części Karkonoszy. Po raz kolejny dzisiaj, góry oczarowują nas widokami…





Po 4-kilometrowym zejściu docieramy do Boudy u Bílého Labe. Tutaj długo wyczekiwany punkt wycieczki – ochłoda w wodach Białej Łaby 🙂


Ostatni odcinek, jaki mamy do pokonania, to 5-kilometrowa leśna droga żółtym szlakiem. Prowadzi dookoła Železnego vrchu do Špindlerovego Mlýna. Co jakiś czas mijamy punkty widokowe, z których rozciągają się widoki na Przełęcz Karkonoską, zabudowania Moravskiej Boudy i Jeleni Boudy.



Zbliża się godzina 19:00, powoli dochodzimy do dzielnicy Svatý Petr, skąd już tylko pół kilometra asfaltem do Hotelu Horal wzdłuż zielonych i czerwonych znaków.

Po 10 godzinach kończymy wspaniałą, podniebną wędrówkę 🙂 Polecamy tę trasę każdemu, kto kocha przestrzeń, spokój na szlakach i fantastyczne widoki…

Informacje praktyczne:
- Według mapy czas przejścia 5 godzin 13 minut. Nasz równo 10 godzin – od 9:00 do 19:00. W spokojnym tempie, z częstymi odpoczynkami, dwoma dłuższymi przy schroniskach.
- Data wycieczki 30.06.2019.
- W drogę ruszyliśmy spod drogowskazu Hotel Horal – udało nam się znaleźć w pobliżu bezpłatne miejsce parkingowe przy bocznej drodze. Sprawdziliśmy wcześniej dokładnie – nie było żadnych zakazów.
- Droga absolutnie nie nadaje się dla wózków – małe dzieci, które nie dadzą rady przejść trasy na własnych nóżkach – tylko w nosidło.
- Nasz trzylatek przeszedł sam 1/4 trasy.
- W schronisku (hotelu) Luční Bouda można płacić kartą. Dla dzieci znajduje się w środku bezpłatna ścianka wspinaczkowa.
- W schronisku Bouda Bílé Labe kartą nie można płacić – tylko i wyłącznie gotówką. Mogą być złotówki.
2 Comments
enaa · 30 września 2019 at 11:36
Boże jak pięknie, takie szlaki kocham. Prosta autostrada na Śnieżkę nawet się nie umywa 🙂 Też zawsze schodzi mi o wiele więcej, niż wg mapy czy przewodników. W końcu po to się idzie, żeby też posiedzieć i chłonąć to piękno. Super opis i zdjęcia, pozdrawiam 🙂
aga i mariusz · 3 października 2019 at 15:27
Dziękujemy bardzo 🙂 Wędrując z dziećmi zaczęliśmy tak naprawdę doceniać, ile więcej piękna gór można zobaczyć i doświadczyć, gdy nie pędzi się przed siebie – byle dalej, byle szybciej…